„Egzekucja Stu Polaków w Zgierzu”
Miesiąc marzec kojarzy nam się z bardzo tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w Zgierzu 80 lat temu.
Dlatego dziś chcielibyśmy przedstawić bardzo smutny i wzruszający obraz autorstwa łódzkiego artysty Józefa Ludwikiewicza pt. „Egzekucja Stu Polaków w Zgierzu”.
Józef Ludwikiewicz (1911-1988) był twórcą wszechstronnym. Uprawiał malarstwo, rysunek, grafikę i rzeźbę. Studiował w Poznańskiej Szkole Rzemiosł Artystycznych. Był inicjatorem powstania i prezesem Stowarzyszenia Łódzkich Plastyków Amatorów w 1959 r. Na jego dorobek artystyczny składa się 50 wystaw indywidualnych w Polsce, we Włoszech, USA, Niemczech i Francji. Także udział w 90 wystawach zbiorowych oraz około 60 nagród i wyróżnień.
Ludwikiewicz eksperymentował łącząc często różne techniki. Jednak to akwarela stała się techniką, z którą związał swe życie artystyczne. W jej warsztacie osiągnął doskonałość. Akwarelą zapisywał pejzaże, które obserwował z ruchomego punktu widzenia. Są to często podejrzane przez artystę scenki, w których zatrzymana została jakaś szczególna chwila, pora dnia, moment.
Jeden z tych szczególnych, wręcz wstrząsających „momentów” miał miejsce w dniu 20 marca 1942 r. na Placu Stodół w Zgierzu, kiedy to odbyła się publiczna egzekucja Stu Polaków przeprowadzona przez Niemców.
Ludwikiewicz był jednym z kilku artystów – naocznych świadków wydarzenia – który także podjął się utrwalenia tego bestialskiego czynu w sposób artystyczny.
Dzieło, które stworzył, przedstawia moment ustawiania więźniów przez pluton egzekucyjny. Na pierwszym planie obrazu widzimy w niebieskich mundurach gestapowców. Część z nich ustawiona jest statycznie w szeregu. Obok nich stoi zapewne dowódca, który gestem lewej ręki na znak „stop” powstrzymuje żołnierzy od strzelania z broni, w prawej zaś trzyma nisko szablę, która później ma podnieść się ku górze dając znak do wystrzału.
Kolejni gestapowcy ukazani są w dynamicznych ruchach – wydają rozkazy, mierzą z rewolwerów oraz uderzają kolbą karabinu w plecy idących chwiejnym krokiem więźniów, zmuszając ich do padnięcia na kolana z innymi skazanymi.
Po prawej stronie obrazu, tyłem do gestapowców i ze spuszczoną głową, klęczy obok siebie kilkoro więźniów, dołączają do nich kolejni. Leżące przed nimi żółtawe plamy to słoma, którą dwóch cywilów przykrywa ciała ofiar.
Na drugim planie, po prawej stronie widoczni są stojący w kolumnie zakładnicy, wybrani spośród mieszkańców. Trzeci plan stanowi tłum zgierzan, który wówczas niemiecka policja brutalnie ściągnęła na Plac Stodół.
Scena dzieje się przy zbiegu ulic dawnej Sienkiewicza (dziś J. Piłsudskiego) i Piątkowskiej. W tle rozpoznajemy kamienice przy ulicy Piątkowskiej, a także widoczną z oddali charakterystyczną wieżyczkę znajdująca się na tyłach budynku SLO im. R. Traugutta.
Obraz o kompozycji otwartej, utrzymany jest w jasnej tonacji beżu i niebieskiego. Pomimo tego, że jest to wizja artystyczna, autor starał się dokładnie odwzorować działanie niemieckiego agresora, dbał o detale malując każdy ruch i gest.
Dziś oglądając ten obraz pamiętajmy zarówno o naszych rodakach bestialsko zamordowanych 80 lat temu w Zgierzu, a także o naszych ukraińskich braciach i siostrach, którzy giną w tej chwili za naszą wschodnią granicą.
NIGDY WIĘCEJ WOJNY!