Przełom lutego i marca 1942 r. okazał się tragiczny w skutkach dla polskiego podziemia w regionie łódzkim – to wtedy żołnierze niemieccy przechwycili kuriera organizacji konspiracyjnej Polska Siła Zbrojna. Znalezione przy nim meldunki wywołały serię aresztowań członków tej organizacji. Na skutek tego w rękach łódzkiego Gestapo znalazł się również Józef Mierzyński – były podoficer 10. Batalionu Pancernego.

  • Sierżant Józef Mierzyński przybył do Zgierza w 1937 r.
  • Pracował jako kierowca w zgierskiej jednostce.
  • Wraz z żoną Joanną i 7-letnim dzieckiem mieszkał przy ul. Długiej 54.

W toku śledztwa, podczas brutalnych przesłuchań, Mierzyński zeznał, że w domu przy ul. Długiej 54 w Zgierzu ukryta jest broń. W czasie wizji lokalnej, podczas przekazywania broni, udało mu się zastrzelić dwóch Gestapowców, a następnie zbiec.

Hitlerowcy jakby tylko na to czekali.

  • Już wieczorem 6 marca, a także w nocy Niemcy podjęli akcję represyjną. W wielu miastach Kraju Warty przeprowadzone zostały aresztowania osób podejrzanych o udział w organizacjach niepodległościowych.
  • Łącznie pojmano około 1000 osób w Łodzi, Bełchatowie, Kaliszu, Kępnie, Łasku, Ostrowie Wlkp., Pabianicach, Sieradzu, Zduńskiej Woli, Turku, Wieluniu i Zgierzu.
  • Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy zarządził rozstrzelanie 100. Polaków,
    a dalszych 300. byłych oficerów i podoficerów WP miało być osadzonych w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.