Pierwszy listopada za nami, więc czas pomyśleć o Świętach. Z tego powodu na zabytek miesiąca wybraliśmy… szczotkę mechaniczną. Nadchodzące Święta to wszakże również świąteczne porządki. Wszyscy wiemy, jak trudno jest się do nich zmusić, a pomyślcie, o ile trudniejsze było to w czasach sprzed wynalezienia odkurzacza! Na szczęście i wtedy istniały sposoby na czystą podłogę, a to dzięki wynalazkowi pewnej przedsiębiorczej pary, którego egzemplarzem MMZ szczęśliwie dysponuje w swoich zbiorach.

Chodzi o szczotkę mechaniczną (zwaną również zamiatarką), należącą pierwotnie do zgierskiej rodziny Krusche i udostępnioną na naszej wystawie stałej. Zasada jej działania jest bardzo prosta. Szczotkowy wałek spasowany z kółkami, na których porusza się zamiatarka, obraca się wokół własnej osi, wmiatając kurz i śmieci do specjalnych pojemników. Patent znany od wieków. Starsi zwiedzający mogą rozpoznać w nim popularną w PRL „Kasię”.

Nie byłoby więc w naszej szczotce nic nadzwyczajnego (może poza materiałem, z którego jest wykonana – drewnem), gdyby nie firma, która ją wyprodukowała. Amerykańskie przedsiębiorstwo Bissell, nie tylko istnieje do dziś i z powodzeniem sprzedaje szczotki i odkurzacze, ale również… jest twórcą szczotki mechanicznej jako takiej! Tak jest! W naszych zbiorach znajduje się jeden z pierwszych produktów współcześnie potężnej, globalnej korporacji.

Wszystko zaczęło się prozaicznie, od brudnego dywanu. Para drobnych przedsiębiorców – małżeństwo Anna i Melville Bissell prowadzili w Grand Rapids w stanie Michigan niewielki sklep z porcelaną. Mając po dziurki w nosie ciągłego zamiatania dywanów po klientach, wymyślili oni szczotkę mechaniczną, którą opatentowali w 1876 r. Jak można się domyślić, wynalazek zrobił oszałamiającą karierę, stając się hitem sprzedażowym, a firma znacznie się rozrosła. Spore zasługi na tym polu ma Anna Bissell, która po śmieci męża w 1886 r. sama chwyciła za ster firmy, stając się pierwszą kobietą-dyrektorem generalnym w Ameryce.

Nasza zamiatarka jest jednym z pierwszych modeli i pochodzi z przełomu XIX i XX w. Zbudowana została z drewnianych listew osadzonych na metalowej ramie, podtrzymującej mechanizm i zbiorniki na kurz. Na okładzinach widnieje nazwa firmy oraz miasta, z którego pochodzi – Grand Rapids. Mechanizm szczotki zachował się w doskonałym stanie i dziś śmiało można nią czyścić dywany.

Jeśli więc dzisiaj trudno jest nam chwycić za odkurzacz przed Świętami, pomyślmy że nasi przodkowie nie mieli odkurzaczy, a dawali radę.